rozdział XXIII
*** *perspektywa Draco* Otworzyłem oczy, gdy promienie słońca stawały się na tyle uporczywe, że zmusiły mnie to tego by wstać. Usiadłem więc na swoim łóżku i przetarłem twarz dłonią. Trochę zakręciło mi się w głowie, co nie zdziwiło mnie zbytnio. Jednak fakt, że miałem na sobie jedynie spodnie, bez śladów koszulki już trochę mnie zastanowił. Rozejrzałem się po dormitorium. Na swoim łóżku siedział uśmiechnięty Blaise i czytał książkę. Po chwili uniósł wzrok i spojrzał na mnie znacząco. - No, no Smoku... - mruknął z uśmiechem i przekręcił stronę. Zamrugałem parę razy żeby zebrać myśli, ale miałem ogromny mętlik w głowie. Zwiesiłem nogi z łóżka i odnalazłem zaginioną koszulkę, która leżała na podłodze jakby rzucona. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na Blaise'a, który z wyszczerzem na twarzy czytał książkę. Po chwili ponownie na mnie spojrzał, co było dla mnie jak oświecenie. Zerwałem się na równe nogi i wlepiłem szeroko otwarte oczy w przyjaciela. - Czekaj.... Czy my... - Wyduka