Zawieszam bloga.

Drodzy czytelnicy.
Mam nadzieję, że ktoś się tu jeszcze uchował i ktoś to jeszcze czyta. Wiem, zaniedbałam bloga.
Przepraszam. Nie ukrywam, że nie mam weny. To jest chyba najgorsze co może wystąpić podczas pisania bloga. Chcę dzielić się z wami moimi myślami, kolejnymi przygodami głównej bohaterki, ale... Ale nie mogę, gdyż nie mam pomysłu.
Wiele razy przystępowałam do kontynuowania rozdziału 10., gdyż początek mam, lecz później film mi się urywa. Widzę białą plamę czystego arkusza.
Serduszko mnie boli jak myślę, że już żaden pomysł nie przyjdzie mi do głowy. Naprawdę. 
Uwielbiam pisać opowiadania, mam mnóstwo małych pomysłów, ale to tylko małe pomysły z żadnym głębszym sensem. Nie wiem czy to przez te dołujące piosenki, których właśnie słucham, czy co, ale jest mi smutno. Jest mi smutno, że jestem tak niepełnosprytnym człowiekiem i nie potrafię niczego sklecić w całość.

Zatem, moi drodzy, przepraszam was bardzo, lecz muszę zawiesić owego bloga. Nie chcę robić tak, że będę czekać na cud, aż coś mi się przyśni. Wolę z czystym sumieniem was poinformować, że brak mi weny.

Jeszcze raz przepraszam, ale jak tylko wena powróci to powrócę do bloga. Obiecuję. Tymczasem muszę odpocząć od Rebeki.

Jeżeli ktoś chce mieć ze mną jeszcze jakiś kontakt pod względem opowiadań to zapraszam: http://prostota-sama-w-sobie.blogspot.com/. Staram się pisać od serduszka i regularnie (mam z tym problem, wiem).

Mam nadzieję, że wena wróci, a jak na razie do zobaczenia.

~T

Komentarze

  1. Oj, Wiktoria. Cholera, dawno nie czytałam twojej twórczości i bardzo żałuję, że zawieszasz bloga, ale weny wmusić w siebie nie można, bo jest to na odpierdziel. Mimo to mam nadzieję, że wróci moja droga i napiszesz na tym blogu kolejny rozdział.
    Tego ci życzę i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie martw sie odpocznij i pisz dalej z przyjemnoscią czyta się twoje opowiadanie moj sposób na brak weny .... to przeczytanie od poczatku hp albo jakąś inną ksiązke ;) powodzenia ...trzymam kciuki i miłego wracania do weny :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

EPILOG

rozdział XLII

rozdział XXXIII